Dusza, jeśli nie mówimy o duszy do żelazka, dysponuje atrybutem wieczności. Ta jej cecha sprawia kłopoty tym, którzy odpowiedzialni są za jej stan w życiu jak najbardziej doczesnym. Łatwo się zapomina, że utrzymanie duszy młodej duchem trochę zachodu wymaga, chyba że jednak o duszę do żelazka nam chodzi. W tym jednak wypadku myślę o duszy miasta, mojego rodzinnego miasta, co oczywiście wyklucza najmniejszy nawet obiektywizm. Przynajmniej jednak metafizykę postaram się trzymać w ryzach.
Normalnym jest, że pozostając z szacunkiem dla doświadczenia wynikającego z wieku cieszymy się z każdego potwierdzenia, że czas się nie ima nas samych albo naszych najbliższych, czy po prostu ludzi, wśród których żyjemy. Z pojawiających się od czasu do czasu na naszym portalu zdjęć kolumberowych koleżanek widać, że płeć najpiękniejsza nie poddaje się temporalnym zakusom. To cieszy, bo dusza, Łódź zresztą także, są właśnie tej płci, co obliguje do zapamiętania ich w wieku wiosny, no czasem wiosny trochę późniejszej, ale także zachęca do podjęcia działań, które mają ich wizerunek trochę odmłodzić.
A co z łodzeniem? Na pewno nie ma to nic wspólnego z łudzeniem się! Czasami trzeba, nawet zakręconym na punkcie ich miasta łodzianom przypomnieć, że budowanie jego tożsamości nawet przez prawie dwieście lat (od lat dwudziestych XIX-ego wieku) to nie jest w historii rewelacyjnie długi okres. Tu jednak śpiesznie trzeba dodać, że miasto najbardziej środkowe w Polsce stosowne prawa otrzymało od Władysława Jagiełły już przed bez mała sześcioma wiekami. O tożsamości jakiegoś miejsca na Ziemi w równym stopniu decydują zarówno ludzi w nim żyjący, jak i materialna tkanka w tym miejscu, przez tych ludzi przetwarzana i szanowana w tym przetwarzaniu. Czy w odniesieniu do Łodzi takie pozytywne działania można nazwać łodzeniem? W zasadzie dlaczego nie?
W popularnym przed laty serialu Polskie drogi, dotyczącym losów Polski i jej mieszkańców podczas II wojny światowej, jest taka scena: stary Żyd (w tej roli Włodzimierz Boruński) zwraca się do Leona Kurasia (jednego z dwóch głównych bohaterów serialu świetnie granego przez Kazimierza Kaczora) z prośbą o adoptowanie jego wnuczki co miało ją ustrzec przed wiadomym, tragicznym losem bardzo wielu żydowskich dzieci. Polskich zresztą także. W zamian oferuje mu akt własności kamienicy w Warszawie.
– A na co mi pańska zasrana kamienica – woła urażony Polak. – Ona nie jest zasrana, ona jest tylko zburzona – odpowiada nieurażony Żyd.
Łódź podczas zawirowań historii uniknęła zburzenia w wyniku działań wojennych. W czasach PRL-u trafiali się przedstawiciele „władz partyjno-państwowych”, ale – o zgrozo – spotykało się także architektów, którzy bardzo żałowali, że w tej sytuacji nie mogą rozwinąć swoich wizji wzniesienia miasta nowego, zupełnie różnego od tego zbudowanego przez klasowo obcych fabrykantów. Łódź nie uniknęła jednak zniszczeń dokonanych przez czas w ciągu prawie pięciu dziesięcioleci po wojnie i przez kapitalistów nowego typu w ciągu dwóch dekad niepodległości Polski. Duża część materialnej tkanki miasta sprawia także wrażenie dotkniętej tą drugą przypadłością wymienianą przez obu bohaterów wyżej przywołanej sceny. Taką opinię wygłasza wielu gości przybywających do naszego miasta. Są także takie opinie wyrażane przez samych łodzian. Nie przez wszystkich. Wcale niemało jest takich o dużej wrażliwości na uchybienia pięknu jak jeden z liderów popularnej w Polsce grupy artystycznej Łódź Kaliska – architekt Marek Janiak, człowiek chory na Łódź– który tak na to odpowiada: Wenecja, bodaj najpiękniejsze miasto świata, jest jednocześnie miastem najbardziej śmierdzącym!
Racja to, czy nie, trzeba jednak zauważyć, że na obraniu drogi do poszukiwania piękna, mimo wszystko, raczej źle się nie wychodzi! Tego piękna w Łodzi, mimo że czasem jest ono zas... łonięte, czasem obtłuczone, jest bardzo dużo!
W wielu miastach w Polsce, także i na terenach niezurbanizownych, dzieją się rzeczy, z których nawet w skali kraju możemy być dumni (choć i inne kwiatki też się zdarzają – http://bielskobiala.gazeta.pl/bielskobiala/1,88025,8674763,Na_gorskim_szlaku_stanela_willa__Wybuduja_kolejne_.html)
Łódź nie jest tu na szczęście wyjątkiem. Rewitalizacja budynków należących do tekstylnego koncernu Izraela Poznańskiego i powstanie w tym miejscu kompleksu handlowo – usługowego i hotelowego Manufaktura spotkała się z uznaniem łodzian i nie tylko łodzian. Nie miejsce tu na wyliczanie także i opinii innego rodzaju. Przyjmijmy, że wynikających z troski o tkankę Łodzi, o zadowolenie jej mieszkańców, o niepopełnianie błędów w przyszłości...
Miło, że także wśród kolumberowiczów nie łodzian Manufaktura znaalazła uznanie. Do nich należy Iwonka
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Piotrze, świetnie pokazałeś odrestaurowane powierzchnie Manufaktury, miejmy nadzieje, że również budynki, które pokazałeś doczekają się renowacji.
-
Bardzo ciekawa galeria i bardzo dobra selekcja materiału, podobało mi się w Twojej łodzi, mieście, które wstyd przyznać kojarzę głownie z serialikiem o komisarzu Alexie,
pozdr.
Gabi -
Elu, we wstępie do jednego z punktów tej podróży piszę o dwóch dekadach mijających od odzyskania przez nasz kraj niepodległości. Leci ten czas, bo już za niecałe cztery miesiące minie dwie i pół dekady od tego zdarzenia. Wdzięczny jestem, że dzięki Twojej wizycie sam mogłem odmłodzić się o parę lat ... :-) ...
-
Piotrze, Ty doskonale czujesz tę duszę Łodzi i pięknie ją nam przedstawiasz :))
-
Bywałem w Łodzi co lato przez kilka kolejnych lat, od połowy lat 70-tych. Teraz to zupełnie inna Łódź... Pięknie pokazane.
Pozdrawiam, bARtek -
Nie jestem Łodzianinem, ale do tego miasta mam wyjątkowy sentyment, swego czasu wpadałem tu przynajmniej raz w roku aby odwiedzić rodzinę, na Paradę Wolności i przy okazji innych imprez. Dzisiaj mimo znacznej odległości korzystam z każdej okazji aby odwiedzić stare miejsca, na lato mam już zaplanowaną wycieczkę rowerową z Polesia do Arturówka. Przy okazji muszę pochwalić miasto za infrastrukturę rowerową (ciągle rozbudowywaną zresztą), a także trasy narciarskie w Parku Piłsudskiego - bardzo fajny i świeży pomysł - szykuję biegówki na następną Wielkanoc (bo pewnie w BN nie ma co się śniegu spodziewać). Nie lubię słuchać marudzenia jakie to miasto brzydkie, Gdańsk czy Kraków też zaszokowały mnie brzydotą gdy wypuściłem się poza centrum dla turystów. Dzięki Piotr za zdjęcia takie jak te, które pozwalają odkłamać krzywdzące stereotypy o Łodzi. Mam nadzieję, że i mi się to uda z pomocą fotek z planowanego letniego wypadu.
-
Ciekawie i z sercem pokazujesz swoje miasto:)
Rewitalizacja pięknej Manufaktury bardzo udana:)
Czekam na więcej fotek pokazujących to piękne miasto :))
I nie pozostaje mi nic innego,jak zwiedzić Łódź:) -
...myślę tak samo i jeszcze raz tyle ... :-) ... !
-
kocham to miasto bo to moje miasto, pełne pięknych miejsc. Miasto głodne sukcesów i pełne ludzi sukcesu.
Może to nie Londyn, Rzym czy Kraków ale to miasto ma wiele zalet... -
Cytując sam siebie z komentarza do galerii Agnieszki "avill" Czy można polubić Łódź?
Jak się bardzo chce to można. Tak samo jest z Warszawą. Nie wszystkim jednak bardzo się chce, wolą urok choćby Krakowa, Gdańska czy Wrocławia. Do najpiękniejszych miast Łódź na pewno nie należy, ale jak widać w Twojej galerii ma kilka bardzo ładnych i ciekawych zakątków:) Z przyjemnością obejrzałem i zapoznałem się z Twoją Łodzią:) Pozdrawiam!
Tu szczególnie prawie jak nowa Manufaktura zrobiła na mnie wrażenie. Świetny pomysł i wykonanie:) -
Piotrze, a może wydasz przewodnik po Łodzi ja chętnie go rozdystrybułuje....
-
...nie wiem czy już kiedyś to pisałam...lubię miasto Łódź...szczególnie widziane Twoimi oczami...
-
Pozwolę sobie dodać jeszcze jeden cytat, który akurat przyszedł mi do głowy :) pół żartem, pół serio..."W ten sposób tkwię już łącznie prawie 20 lat w Łodzi, akurat tym jednym jedynym mieście na świecie którego bezgranicznie nienawidzę... (...) Na wygnaniu w mieście Łodzi, gdzie nawet bieganie psom szkodzi..." :D
-
Moja Łódź kochana! :D Nawet nie wiesz, jaką mi sprawiłeś frajdę tą wycieczką, jak fajnie jest wrócić do Łodzi chociaż na chwilkę... jako komentarz- cytat:
"Łódź bardzo ładna (...) jak się przeżyje w mieście 50 lat, jak się zna to wszystko... (...) gałganów i tak diabli wezmą, ale Łódz, Łódź zawsze zostanie! (...) Ja bym chciał, żeby moja Łódź rosła, żeby miała wspaniałe pałace, zielone piękne ogrody i w ogóle żeby był wielki ruch, wielki handel, wielki pieniądz!" -
Tez się cieszę, że kolejna łodzianka na Kolumbera zawitała!
-
city_hopper jakie obiekty sportowe ? Estadio de gruz ŁKS czy kurnik Widzewa?
hala sporowa? postaram sie sprostać. -
Super witam ziomka! Jestem łodzianka , kochajacą swoje miasto. po moim debiucie i pracy nad wrzuceniem starych podróży, myślałam, żeby pokazac Łódź nowym znajomym. Mam nadzieję, że nie wszystko Piotr pokazał i jeszcze cos zostało. Pozdrawiam z Łodzi
-
Nie potrafie pisac tak pieknie jak Piotr. Troche mi niezrecznie pisac w ogole - bo tak sie zlozylo, ze z Piotrem sie znamy - calkiem realnie, choc dzis nawet nie wiem, czy Piotr ma swiadomosc, ze sie znamy. W REALU - jestesmy ze soba na PAN, ale wirtualnosc zwyczajowo akceptuje TYkanie, wiec chyba bedziemy musieli "brudzia" wypic. Dziekuje za te podroz. Lodz jest troche magiczna i niedoceniana. Uprzedziles mnie Piotrze z ta podroza, ale mam przeswiadczenie, ze i tak wiele pozosalo do pokazania i zachecenia Kolumberow do odwiedzin.
-
Pięknie pokazałeś architektoniczny powab Łodzi-miasta często pod tym względem niedocenianego.
-
W Łodzi byłem tylko raz, ponad 30 lat temu i na dodatek przejazdem... muszę to kiedyś nadrobić :-)
-
Piękne miasto, z charakterem. Wiadomo, patrzę na Łódź przez pryzmat "Ziemi obiecanej", to ona zbudowała jej legendę. I też nie byłam jeszcze w Łodzi, i też mam zamiar zawitać:) Latem.
Cudowne zdjęcia, dzięki za nie i za garść informacji. Zimno się robi na myśl, że niektóre pomysły dotyczące nowych perspektyw dla architektów mogły zostać zrealizowane (jak w Katowicach). -
...w końcu przyjdzie!
-
Piotrze, twoje zdjęcia namówiły mnie do odwiedzenia
Łodzi, niech no tylko przyjdzie wiosna... -
no to czekamy
-
...jest potrzeba, nie można wykluczyć, że się ją zaspokoi... :-) ...
-
no cóż, muszę się wpisać na listę tych, którzy w Łodzi nie byli, fajnie, że nam ją pokazałeś.
Widzę grono zainteresowanych i chętnych na spacer, to może Ktoś znalazłby miejsce na naszą wystawę? -
...o Twoim zainteresowaniu Hoper pamiętam. Postaram się mu sprostać... :-) ...
-
Dzięki, szczególnie za Polesie, bo manufakturę znam :-) Liczę na c.d. i łódzką secesję (oraz obiekty sportowe) :-)
-
Piotrze, dzięki za ciekawy spacer. Łódź widziałem tylko dwa razy - raz służbowo "w przelocie" i raz z perspektywy stadionu Widzewa. A widać, że warto zatrzymać tam się na dłuższą chwilę.
-
Z tłokiem w Manu proponuje poczekać tak gdzieś do 20 grudnia....bedzie wesoło!!!!
-
Piotrze, a moze zorganizujesz dla Kolumberowiczów spacer po Łodzi?
Ja się piszę na taki spacer :) -
Kubdu, jak sama zauważyłaś wielkiego tłoku w Manufakturze nie ma, a i miejsc tam różnych, różnistych sporo...
...skoro kiedyś służbowo zagoniło Cię do Swołowa, to może i na Łódź kiedyś padnie... :-) ... -
Zgrzytam zębami ... ale na spacer z Wami się nie wybiorę, bo straszny tłok się zrobi. ;) Piotr, może wpadnę na herbatkę. Ale wypadem w Tatry nie pogardzę.
-
Rozejrzę się za jakimiś jego realizacjami!
-
Z wielkim zainteresowaniem przeglądam Twoje spacerki po Łodzi,bo jest to jedyne miasto w naszym kraju, w którym nie byłem. Nie wiem jak to się stało,zwłaszcza że byłem zatwardziałym autostopowiczem ,w czasach jego rozkwitu.
Marka Janiaka znam z jego twórczości w grupie Łódź Kaliska,a jego osiągnięcia architektoniczne w mieście Łodzi,nie.Może coś tu zaprezentujesz,a może przegapiłem.